Polska broń atomowa (przedruk artykułu)

Rakiety Meteor i inne...

#41
Rakieta Meteor, w wariantach -2 i -2K uderzająco (na pierwszy rzut oka) przypomina brytyjski pocisk plot. Thunderbird. Z kolei "cel latający" Hal-30 (por. A. Morgała, "Polskie samoloty wojskowe 1945-1980", W-wa 1981, s.458 i n) wyglądał jak wariacja na temat także brytyjskiego Bloodhounda.

Czy sądzą Panowie, że to przypadkowe zbiegi okoliczności? Być może pracowano wówczas w Polsce nad własnymi rakietowymi systemami plot., a programy Meteor i Hal-30 stanowiły etap studiów wstępnych?

Pozdrawiam,
P. T. Szymański

Polska broń atomowa (przedruk artykułu)

#42
A tam panowie nie przesadzajmy.... Artykuł nie jest bzdurą, ostatnio czyściłem strych i natrafiłem na pewne polskie pismo "Pan" z początku lat 90 gdzie zamieszczono artykuł o budowie polskiej broni jądrowej, a to był numer z początku roku 1991 więc moim zdaniem wiadomości były bardzo "świeże" więc moim zdaniem prawdziwe.... Stać nas było na Bombę atomową, na co jak na co ale na broń wtedy to zawsze mięliśmy, jeśli biedna Korea Pn, może taki projekt sfinansować w dzisiejszych czasach to my moglibyśmy to zrobić w tamtych, kwestią otwartą pozostawała technika konstrukcji inicjatora syntezy deuteru i trytu. Trochę przeceniono pomysł urzycia laserów do tego celu w latach 70 i 80 nie miały one jeszcze odpowiedniej mocy i potencjału, natomiast dzisiaj to mały pikuś....... Zaniedbano natomiast moim zdaniem pomysł użycia konwencjonalnych materiałów wybuchowych do wzbudzenia reakcji termojądrowej... Już w połowie lat 60 polscy naukowcy wykryli podczas badania pozostałości po detonacji wielkich ładunków wybuchowych ślady cząstek wzbudzających reakcję syntezy... Niestety zapatrując się na lasery zespół pracujący nad bombą nie poszedł tą drogą, a mogła się ona okazać całkiem skutecznym i tanim rozwiązaniem. Problemem pozostaje samo złożenie zapalnika bo przy takiej konstrukji trzeba niezwykle precyzyjnie rozłożyć bardzo silne ładunki kumulacyjne rozmieszczone dookoła pojemnika z mieszanką deuteru z trytem i precyzyjnie zestroić by bybuch konwencjonalnych ładunków wybuchowych dużej mocy zainicjiwał syntezę wytwarzając w jednej setnej sekundy ciśnienie i temperaturę kilkunastu milionów stopni występujące w jądrze słońca inicjującą syntezę deuteru. Do obliczenia tych parametrów trzebabyło niezłych komputerów, a moc ówczesnych nie była zbyt wielka w porównaniu chociażby do dzisiejszego sprzętu domowego. Dziś zwykły komp poradziłby sobie z takim zadaniem ale w latach 70 raczej wątpliwe, dlatego podejżewam że właśnie z tego powodu cały zespół zainteresował się laserami jako inicjatorami syntezy.... A gdyby tylko trochę się pomęczyli nad obliczeniami to mimo problemów mogłoby coś z tego wyjść a tak jak to zwykle bywa gdy do czegoś biorą się Polacy wyszło wielkie NIC... Co do próbnego wybuchu w sztolniach pod Bieszczadami to wbrew pozorom nie był głupi pomysł to przecież jedyny w Polsce rejon tektoniczny, w którym występuje co roku kilka wstrząsów tektonicznych. A sporadycznie zdażają się całkiem spore nieprzewidziane wcześniej wstrząsy (przykład kilka niedawnych trzęsień ziemi)... Więc wybuch termojądrowy pod bieszczadami możnabybyło łatwo wytłumaczyć nieprzewidzianymi mocnymi wstrząsami tektonicznymi występującymi co jakiś czas..... Ja sam gdybym miał decydować o próbnym wybuchu też wybrałbym taką lokalizację a Gierek wbrew pozorom nie był głupim buraczkiem z początków PRLu tylko facetem dość inteligentnym.... A wracając do samej bomby to okazuje się że ładunek termojądrowy bez członu wykorzystującego technikę rozszczepienia staje się bombą konwencionalną dużej mocy nie zaś bronią niekonwencionalną😀. Czyli taką zabawkę moglibyśmy zmontować nawet dziś, ai jeśli nie użyjemy jako zapalnika członu rozszczepialnego będziemy mieć broń termojądrową nie łamiąc paktu o nierozprzestrzenianiu broni atomowej😀)))) Może wartoby było powrócić do tego ponysłu zwłaszcza, że w Rosji zaczynają się pojawiać tendencje imperialne a Niemcy zaczynają gwałtownie tracić pamięć i zaczynają się czuć "ofiarami II wojny", chyba nie trzeba przypominać czym się skończyła podobna sytuacja pod koniec lat 30 XX wieku.........

Polska broń atomowa (przedruk artykułu)

#43
Hmmm...... pracownik WSI w rodzinie raczej wątpię by ktoś kto na poważnie traktował swoje obowiązki raczył nawet po latach opowiadać o tajemnicach państwowych przy rosole.... natomiast jeśli opowiada to wielce prawdopodobne jest ze ktoś taki nie został dopuszczony do większych tajemnic z uwagi właśnie na przydługi języczek.... Może w końcu wypadałoby sobie uzmysłowić że mimo wszystko nie wszyscy w PRLu byli kompletnymi idiotami, debilami, głupkami i niedorozwojami jak wynika z filmów S. Barei........

Pozdrawiam.

Polska broń atomowa (przedruk artykułu)

#44
Ja mieszkam niedaleko Bornego Sulinowa, ludzie tu przecież są bunkry po radzieckich kołowych transporterach-wyrzutniach pocisków jądrowych, w bunkrach były atomówki gotowe do natychmiastowego użycia bez jakichkolwiek poleceń z Moskwy, dowódca w razie działań wojennych mógł sam podejmować decyzje o użyciu broni atomowej, nie czarujmy się broń atomowa była w Polsce, a Wałęsa popełnił olbrzymi, niewybaczalny błąd pozwalając na jej wywiezienie wraz z wycofującą się armią czerwoną...... Niestety Wałęsa zbyt inteligętny nigdy nie był więc się nie dziwię.......

Polska broń atomowa (przedruk artykułu)

#45
Zgadzam się z Panem, nie wiem dlaczego ale cały czas w Polsce pokutuje określenie że na nic nie ma pieniędzy, że nic nie umiemy zrobić jako Polacy a jednak jak się patrzy na czasy PRL to jednak pieniądze byłi i na wszystko starczało a prowadzone prace w wymienionych przez Pana zakresach były bardzo obiecujące i kto wie może byłyby lepsze niż zagraniczne odpowiedniki..... Ale jak to mamy w zwyczju my Polacy podczas przemian ustrojowych wylaliśmy dziecko z kompielą i nie ma już nowych programów zbrojeniowych mimo że budzer MON wynoszący 40 miliardów złotych jest niebotycznie większy od perelowskiego... Jak mantrę wszędzie słysze nie ma pieniędzy, nie ma pieniędzy, nie ma pieniędzy........ To wierutna bzdura jak pokazały programy peerelowskie budowa własnej broni czy to pocisków przeciwpancernych czy to rakiet lub gławic termojądrowych jest znacznie tańsza niż kupywanie zdezelowanego badziewia z lat 60 od Amerykanów. Pozatym własne programy zbrojeniowe typu pociski przeciwpancerne, przeciwlotnicze, rakietowe dalekiego zasięgu lub konstrukcja broni termojądrowej wpływa na rozwój techniki i nauki oraz poziomu technologicznego całego kraju co widać choćby na przykładzie maleńkiego Izraela (i ten mały Izrael raptem na wszystko stać). Wymysłem dziennikarzy jest tylko jedno to że Polski na nic nie jest stać, i że nie potrzeba nam wojska ani zbrojenia się, ani głowic jądrowych..... Więc ja się pytam tych panów dziennikarzy czy w razie wojny, która zawsze może niespodziewanie wybuchnąć to czy sami bendą własną piersia łapać kule wroga czy raczej raz dwa wyjadą sobie na czas wojenki do USA czy gdzieś i z tamtąd bendą dalej pisać takie babolki, że nas na nic nie stać i nic nie trzeba robić. Ja się z tym nie zgadzam i skoro Korea Pn ma broń jądrową ma ją Rosja, Indie, Pakistan, Francja, Anglia, Chiny, USA, Izrael a chce mieć Brazylia, RPA i kilka innych krajów to ja się pytam panów dziennikarzy i tych co cały czas gadaja jak mantrę, że nie ma na nic pieniędzy to czy nas jest stać na przegranie następnej wojny i czy my jesteśmy jakimś gorszym krajem w porównaniu do tych, które wcześniej wymieniłem, że nic się nam nie należy???...... Ja jestem zwolennikiem posiadania przez Polskę broni jądrowej (nie atomowej), jeśli ja lub w przyszłości moje dzieci miałyby ginąc w wojnie od konwencjonalnej broni, gdyż my nie będziemy mięli wystarczająco własnego sprzętu a sojusznicy (jak zwykle było w historii) wypną się na nas jak zawsze, to gwarantem zachowania spokoju i niedopuszczenia do wojny i tragedi (podobnej jaka dotknęła nas podczas II wojny) może być tylko broń jądrowa.... Natomiast wtedy gdyby przeciwnik użył jako pierwszy broni A to my przynajmniej nie zginęlibyśmy sami a wróg też by poniósł straty.... Więc ja się raz jeszcze pytam czy rzeczywiście na nic nie jest nas stać??? Czy jedynie na co jest nas stać to to by ginęli Polacy (w daj Bóg hipotetycznej wojnie, bo już dość ich mięliśmy...)???

Co do rakiet Meteor to podejżewam że to one miały być nośnikami polskiej broni jądrowej i to całkiem sprytnym sprzętem gdyż wystarczyłoby że rakieta miająca zasięg 200 km zamiast lecieć po paraboli w atmosferze wzbiła się na orbitę okołoziemską i stamtąd uderzyła na cele na wrogim terytorium.... Tak oto przy zasięgu rakiety 200 lub 300 kilometrów posiadalibyśmy system globalnego przenoszenia broni Jądrowej gdyż z orbity można uderzyć na każde miejsce na kuli ziemskiej a zestrzelić rakiety na orbicie raczej się nie da większością dzisiejszych rakiet...... Więc polska myśl techniczna nie jest głupia.... Powiem więcej jest bardzo sprytna a jednocześnie tania....... Więc jak dalej na nic nas nie stać???

Polska broń atomowa (przedruk artykułu)

#46
Odpowiadam na Pańskie zapytania. Najbardziej zaawansowanym i enigmatycznym tematem związanym z budową uzbrojenia był samolot FM-13. Pod ten temat podjeto znaczną rozbudowę Instytutu Lotnictwa i zwiekszono zatrudnienie. Temat został jednak szybko ucięty. Szukam wszelkich informacji na ten temat.
Z innych próbowano odtworzyć konstrukcję pocisku V-1(w muzeum techniki stoi odtworzony w instytucie silnik pulsacyjny pocisku V-1) i podjęto jakieś kroki nad odtworzeniem dokumentacji rakiety V-2 (prof. Stanisław Wójcicki). Ale to już tylko plotki i domysły. Ciekawym tematem był z pozoru cywilny samolot Miś. Miał mieć wiele wersji rozwojowych.
Pozdrawiam B. Figura

Polska broń atomowa (przedruk artykułu)

#47
Szanowny Panie.
Z Pana wypowiedzi na podane tematy widzę, że jest Pan doskonale zorientowany w prowadzonych w Polsce pracach naukowo-projektowych z zakresu uzbrojenia. Od wielu lat interesuję się tą tematyką. Zbieram wszelkie informacje na powyższe tematy, również plotki. Chętnie nawiążę z Panem korespondencję. Szczególnie interesują mnie projekty samolotów naddźwiękowych prowadzonych w Instytucie Lotnictwa. Wiem, że największym tematem był enigmatyczny FM-13 realizowany w latach 50,
wiem też napewno, że w latach 80 ciągnięto jakiś temat samolotu o zmiennej geometrii skrzydeł. Może mógłby Pan coś dorzucić do tematu. Chętnie pokoresponduję.
Pozdrawiam. Bogdan Figura

Polska broń atomowa (przedruk artykułu)

#48
Wybaczcie, że odkopuję ten temat, ale mam jeszcze słówko do dodania.

Do samolotów - nosicieli poza Su-7/20/22 i Mig-21 PFM (94N) należały także Mig-21bis. Wszystkie 72 sztuki zakupiliśmy z instalacją umożliwiającą przenoszenie ładunków nuklearnych. Specjalny zdejmowany panel znajdował się również w kabinie. Instalacje te zdemontowano jeszcze przed pierwszymi kontrolami CFE. Mam gdzieś w piwnicy tabliczkę pod taki panel, udało mi się go "wyżebrać" w 1990 na jednym z lotnisk.

Tu-22 w Polsce to fikcja literacka, chociażby z tego względu, że zaraz za Bugiem czekała na nas cała 22 dywizja z Bobrujska (ok 100 Tu-22), której to samoloty wg planów operacyjnych miały być wsparciem dla naszego Frontu.

Pamiętajmy o tym, że Tu-22 wymagał specyficznej infrastruktury, łacznie z przystosowaniem magazynu uzbrojenia do czasowego przetrzymywania głowic nuklearnych. W Europie środkowej znajduje się kilka lotnisk, które miały zabezpieczać działania Tu-22 na wypadek W. W Polsce był to Powidz, modernizowany pod tym kątem w latach 70. (bomboskład w Powidzu ma własne torowisko), ale z tego co wiem, nawet podczas ćwiczeń Powidz nie przyjmował tych samolotów.

Re: Polska broń atomowa (przedruk artykułu)

#49
Ciekawe, czy ktoś w ogóle się zastanowił, przeciwko komu Polska miałaby tej broni użyć. Przeciwko NATO, to raczej nie było sensu mieć własnej, bo za darmoszkę nam towarzysze dawali. Przeciwko ZSRR? No chyba mało prawdopodobne. Czechosłowacja? NRD? Szwecja? Po co nam by była taka broń?

Zastanawiam się na ile realne było by w razie konfliktu z ZSRR zdobyć te trzy magazyny z bronią na naszym terytorium. W końcu to nie były jakieś wielkie garnizony i z zaskoczenia wydaje mi się dałoby się je zdobyć.

Re: Polska broń atomowa (przedruk artykułu)

#50
Jest to mój pierwszy post na tym forum. W związku z tym witam wszystkich.

Ze zdobycia magazynu z radziecką bronią jądrową nie byłoby zbyt dużego pożytku ponieważ do jej uruchomienia niezbędne były kody będące w posiadaniu ówczesnych sojuszników. Nie wiem jak to wygladało w samolotach, ale w rakietach były do tego specjalne urządzenia. Dla przykladu: w głowicy rakiety 3R10 zestawu 2K6 był do tego celu pokrętło prawdopodobnie działające tak jak zapadkowy zamek szyfrowy kasy pancernej. W zestawie R-17 był do tego przeznaczony osobny pulpit poprzez który wprowadzało się 6 cyfrowy kod.